Nie robiła nic, by zjednać sobie publiczność, prasę i krytyków, a i tak uwodziła wszystkich. Jej wejściu na scenę towarzyszył szczególny dreszcz emocji, a otoczony nimbem tajemniczości i egzotyki image tworzyli nie specjaliści od marketingu, a naturalność, autentyzm i charyzma godna wielkich amerykańskich dam jazzu i bluesa.Do historii muzyki wniosła spleen nostalgicznych morn i żywiołowość colader rodem z zapomnianych przez Boga i ludzi Wysp Zielonego Przylądka. Nie zmieniły jej ani sława, ani pieniądze, ani Grammy. Pozostała zwyczajną afrykańską kobietą z niezwyczajnym głosem i talentem; upartą, niekonwencjonalną i charyzmatyczną.Prywatnie była niezwykle przywiązana do Cabo Verde i Mindelo, w którym mieszkała. Zajmowała się swą liczną rodziną (była babcią i prababcią), niezmiennie skromna, naturalna, spontaniczna. Lubiła dobrą kuchnię, zakupy i… papierosy. Nie wierzyła w przeznaczenie. Nie przywiązywała wagi do pieniędzy. Śpiewała wyłącznie po kreolsku („sâovicentowskim”) lub po portugalsku (z wyjątkiem „Besame mucho”, na potrzeby filmu). Ku żalowi publiczności nigdy nie bisowała dwa razy.Niegdyś głodna i biedna, lekceważona i poniżana nie chciała o tym mówić, lecz pamiętała… Samochodem jeździła ulicami, po których niegdyś jej – bosonogiej – nie wolno było chodzić. I wciąż śpiewała boso… Nie na pamiątkę, jak wielokrotnie pisano; po prostu nie lubiła chodzić w butach…Sławna i uwielbiana zawsze i wszędzie pozostawała tą samą „kobietą z Afryki”. Identyfikowała się z tytułową „kobietą z wysp” (Amdjer de nos terra), z płyty „Voz d’Amor.”Biografia? A kto nie lubi bajki o Kopciuszku? Wspomnienia? Skrzętnie gromadzone przez dziesięć lat prywatnych spotkań z Évorą w czterech stronach świata wymykają się autorce jakby niechcący, przez co opowieść nabiera barw, nerwu i autentyzmu, tworząc swoisty, niepowtarzalny portret jednej z największych artystek w historii world music. To okraszona niepublikowanymi zdjęciami opowieść o muzyce, przyjaźni, bólu istnienia i potrzebie miłości. Opowieść o kobiecie, która boso podbiła muzyczny świat i stała się legendą, a mówiła „jestem po prostu Cesária”.O bohaterceCesária Joana Évora przyszła na świat 27 sierpnia 1941 roku w Mindelo, jedynym mieście na wyspie Sâo Vicente. Matka, kucharka, nie była w stanie zająć się liczną rodziną, ojciec wkrótce umarł. Cesária trafiła do sióstr zakonnych. Po dwóch latach nauki wróciła do domu: kusiło ją nocne, kolorowe życie Mindelo, tętniącego życiem kolonialnego portu.W wieku 16 lat odkryła swój muzyczny talent i przeżyła pierwsze miłosne rozczarowania. Odtąd śpiewa. Jej sceną stały się portowe bary, publicznością – ich bywalcy, stali i przyjezdni, miejscowi i cudzoziemcy. Śpiewała za grosz, za kolację, za drinka… Jedna miłość, druga… Same rozczarowania i wieczna walka z ubóstwem i brakiem artystycznego spełnienia. Była świadoma swego talentu, ale bezradna.W 1975 roku zniechęcona, zmęczona życiem bez jutra, alkoholem i osobistymi porażkami milknie na całe 10 lat. Powraca do życia i do muzyki, by nagrać kolejno dwie płyty: zbiorową, w Portugalii, wraz z innymi pieśniarkami z Cabo Verde i solową. Obie bez widoków na przyszłość.W roku 1986 w życiu Cesarii pojawił się mieszkający we Francji José da Silva, młody Kabowerdyjczyk, dobry duch, przyszły agent i producent. Sam nie miał nic, ale czuł, że trafił na diament. Zaprosił 47-letnią Cesarię do Paryża. Dwa pierwsze albumy „Diva aux pieds nus” (1988) i „Distino di Belita” (1990), to uporczywa walka o zaistnienie. „Mar Azul” (1991), pierwsza całkowicie akustyczna płyta, to małe światełko w tunelu do kariery; rodzi się Bosonoga Diva. Trzeci album (1992), z tytułową piosenką „Miss Perfumado” i słynnym dziś „Sodade” to dziesiątki tysięcy sprzedanych egzemplarzy i pierwsza złota płyta. I prawdziwa muzyczna konsekracja: recital w paryskiej Olympii.Ukazują się kolejne albumy: „Cesaria” (1995) i „Cabo Verde” (1997), obie nominowane do Grammy. Evora zostaje uznana za muzyczne odkrycie lat dziewięćdziesiątych. Dalej wszystko toczy się szybko. Nowy dom, oczywiście w Mindelo, nowe kontrakty (BMG France), nowe płyty, niezliczone kompilacje i wznowienia, złote i platynowe płyty. I koncerty, setki koncertów od Nowego Jorku do Tokio i wypełnione po brzegi największe sale świata.Cesaria bierze udział w nagraniach do filmów: śpiewa „Besame Mucho” w filmie „Wielkie nadzieje” w reżyserii Alfonsa Cuarona (1997) i „Ausencia” w filmie „Underground” Emira Kusturicy. Wspiera młodych kabowerdyjskich muzyków, finansuje koncerty. Bierze aktywny udział w muzycznych przedsięwzięciach, mających zwrócić uwagę świata na problemy Afryki i świata. W marcu 2003 roku zostaje, jako pierwsza pieśniarka, Ambasadorem Światowego Programu Żywnościowego przy ONZ. Rok 2004 to apogeum kariery. Płyta „Voz d’Amor” („Głos miłości”) zdobywa Grammy w kategorii world music i kolejne złote i platynowe płyty. Jest to być może najlepsza płyta w karierze Cesárii, kwintesencja muzycznego geniuszu Cabo Verde i prawdziwy dowód miłości artystki do swego kraju i rodzinnego miasta, którego jest zresztą prawdziwym ambasadorem (ma dyplomatyczny paszport Cabo Verde). W 2004 Évora otrzymuje także prestiżową nagrodę Victoires de la Musique i Medaille des Arts et de la Littérature. W 2007 roku zostaje wyróżniona nagrodą francuskiej Legii Honorowej.Pod koniec życia Cesária zmagała się z problemami ze zdrowiem – jej organizm był wycieńczony eksploatującym trybem życia. 23 września 2011 roku podjęła decyzję o definitywnym zakończeniu kariery artystki, a hiobowa dla wielbicieli jej talentu wieść ukazała się w prestiżowym „Le Monde”. Niestety w tym samym dniu doszło do kolejnego udaru. Évora wyszła ze szpitala bardzo słaba, a jej jedynym życzeniem był powrót do domu, do rodzinnego Mindelo. 16 grudnia po niepokojących symptomach i przy znacznym osłabieniu ogólnym trafiła do szpitala w Mindelo na Cabo Verde, który nie dysponował odpowiednim sprzętem medycznym. Stan się pogorszył. W sobotę 17 grudnia, na skutek niewydolności krążenia i odmy płucnej Cesária odchodzi.

Kategoria: Biografie i dzienniki

Producent:

więzień labiryntu 3, thriller, okręt podwodny orzeł, barbi i trzy muszkieterki, shopkins, brother, walden, pieśni kochanowski, samsung galaxy a70, szynszyle, tablet graficzny wacom, luke skywalker, logitech g920

yyyyy